Jeszcze nie tak dawno temu przysłowiowa „czarna polewka” jawiła się jako koszmar niejednemu uroczemu młodzieńcowi zabiegającemu o rękę ukochanej. Bo - choć ukochana rękę oddać chciała - należało najpierw zjednać sobie jej rodziców. Bez ich aprobaty i względnej sympatii nie mogło dojść do ślubu.
Dziś czasy nieco się zmieniły i w znamiennej większości zakochani samodzielnie podejmują decyzję o połączeniu się świętym węzłem małżeńskim. Dobry obyczaj każe jednak, by oświadczać się i zaręczać przestrzegając choć ogólne zasady minionego savoir-vivr’u. Szczęśliwie, współczesne starania tego typu pozbawione są niepewności i nadmiernego stresu. Dostarczają za to wiele przyjemności i dumy rodzinom obojga zakochanych.
O rękę córki proszę...
Gdy już kawaler wykaże się na tyle szeroką inicjatywą, by uzyskać obietnicę ukochanej i zgodę co do ich wspólnej przyszłości, przychodzi czas na oficjalne oświadczyny. Tradycyjnym miejscem owych oświadczyn jest dom ukochanej. Ale do wizyty w nim pragnący się żenić kawaler, musi się nieco przygotować.
Przede wszystkim należy zadbać o elegancki i schludny wygląd oraz o kwiaty dla ukochanej i jej matki. Bukiety oczywiście muszą różnić się od siebie. Najstosowniej wypadnie gdy ukochana otrzyma bukiet czerwonych, a jej matka różowych lub herbacianych róż. Poszukując zaś jakiegoś drobiazgu dla ojca wybranki, można zdecydować się na przykład na butelkę dobrego koniaku albo cygara. Kwestia to jednak indywidualna i należy zdać się na swoja intuicję oraz na znajomość upodobań przyszłego teścia.
Zaraz po przyjściu do domu wybranki, kawaler winien wręczyć kwiaty matce i ukochanej. Następnie poprosić rodziców o rękę ich córki. Może również okrasić swoją prośbę szeregiem wywodów o łączącym ich uczuciu, długotrwałej znajomości oraz o opinii najlepszej partii w tym mieście:) Po takich wywodach z pewnością nie usłyszy odmowy.
A uzyskawszy zgodę może wreszcie zapalić z przyszłym teściem cygarko lub napić się koniaczku... W celu relaksu ma się rozumieć;)
I zaręczam, że obietnicy dotrzymam...
Ale oświadczyny to dopiero część przedślubnego przedstawienia. Następnym jego etapem są oficjalne zaręczyny. Tradycyjnie powinny odbywać się one w rodzinnym domu ukochanej, jednakże nie jest to już regułą. Z uwagi na wygodę, czy „neutralność” otoczenia coraz częściej zaręczyny organizowane są w restauracjach lub na przyjęciach. Mogą być również zorganizowane w domu przeszłego pana młodego. Jak się wydaje kwestia ta nie jest taka ważna. Istotna jest samo wydarzenie. Zaręczyny bowiem to nie tylko doskonała okoliczność by obdarować ukochaną pierścionkiem i zyskać od niej zapewnienie wierności, ale także doskonały moment na poznanie się rodzin przyszłych małżonków.
Zaręczyny zapoczątkowują kształtowanie między rodzinami relacji opartych na wzajemnej sympatii. Nie sposób przecenić ich wartości w budowaniu poprawnych kontaktów. Powinniśmy zatem z uwagą poświęcić się ich organizacji . Sposób w jaki to zrobimy zależy od naszej pomysłowości oraz rodzinnych okoliczności. Może to być wspólny obiad przyrządzony przez mamy w domu, wyjazd z przyszłymi teściami, obiad w restauracji z najbliższymi czy przyjęcie dla większej liczby gości. Możliwości można by mnożyć...
Wśród rodzinnego gwaru nie można jednak zapomnieć o głównym celu tego spotkania- wręczeniu pierścionka zaręczynowego. Przy aprobacie ukochanej kawaler powinien włożyć pierścionek na serdeczny palec prawej ręki narzeczonej. Po przyjęciu tego daru przez narzeczoną, młodzi powinni poprosić rodziców o błogosławieństwo związku. Nieodzowny toast wzniesiony przez wszystkich zgromadzonych na cześć przyszłych małżonków z reguły kończy tę jakże urokliwą chwilę.
Teraz przychodzi czas na wspólne świętowanie, ewentualne przejście rodziców i reszty rodziny na „ty” oraz pierwsze ustalenia organizacyjne i finansowe zbliżającego się ślubu i wesela w rodzinie.
Źródło:naszewesela.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz